Obligacje skarbowe – czy to ma sens?
Kolejny dzień z wysoką inflacją, spojrzenie na konto oszczędnościowe i zwyczajnie ręce opadają. Tyle lat zbierania, wyrzeczeń, a nasz upragniony cel zamiast być coraz bliżej, oddala się w tempie błyskawicznym, bo za każdą złotówkę można kupić coraz mniej. Trzeba zmusić nasze pieniądze do zarabiania, tylko jak to zrobić w sposób bezpieczny?
Obligacje skarbowe
Każdy potrzebuje czasem pożyczyć pieniądze i nie ma co się dziwić, że często w takiej potrzebie są cale państwa, które wpadły na genialny pomysł zapożyczania się u swoich i nie tylko swoich obywateli. Dla otrzymania pożyczki w żywej gotówce emitują co jakiś czas papiery wartościowe, nazywane obligacjami, które my, Kowalscy i Nowakowie, możemy sobie kupić, rzecz jasna z gwarancją odkupu i jednocześnie pewnego zysku. W zamian za pożyczkę skarb państwa daje nam określone oprocentowanie. To zaleta tej inwestycji, bo praktycznie w każdym momencie wiemy, ile zyskamy. Możemy też wycofać pieniądze z inwestycji praktycznie bez żadnych kosztów lub z niewielkimi finansowymi stratami i wiemy, że nasze pieniądze są bezpieczne.
Jakie obligacje możemy kupić?
Zakup obligacji to o tyle dobry pomysł, że do wyboru mamy naprawdę sporo opcji. Kwota wejścia jest malutka, bo wystarczy nam sto złotych, czyli tyle, ile kosztuje pojedyncza obligacja, a nasze pieniądze możemy zamrozić na trzy miesiące lub nawet na kilkanaście lat. Do wyboru mamy także sposób naliczania odsetek: od stałego oprocentowania przez oprocentowanie naliczane od stawki WIBOR czy nawet inflacji. Co więcej, na atrakcyjniejsze odsetki mogą liczyć ci, którzy otrzymują rządową pomoc socjalną w postaci 500 +, bo dla nich przewidziano system inwestowania tych pieniędzy na przyszłość dzieci właśnie w obligacje rodzinne.
O co chodzi z tym bezpieczeństwem?
W przypadku obligacji sytuacja wygląda nieco inaczej niż w przypadku lokat czy depozytów bankowych. Trzymając pieniądze w banku, mamy pewność w postaci gwarancji, że nieważne co się stanie, do równowartości kwoty 100 tysięcy euro, nasze pieniądze do nas wrócą. W przypadku obligacji jest nieco inaczej, bo tu gwarantem jest cały system państwowy, który rzeczy, że wykupi nasze obligacje i to niezależnie od kwoty inwestycji. Można by więc stwierdzić, że żadnego zagrożenia nie ma. Zawsze jednak jest jakieś malutkie „ale”. Pomyślmy, czy państwo polskie może być niewypłacalne? To nie jest niemożliwe, w końcu nie mamy pewności czy inflacja nie wymknie się spod kontroli i czy kurs złotego nie załamie się całkowicie. Niestety, takie przypadki się zdarzały. Z drugiej strony, nawet jeśli nie będzie aż tak źle, zupełnie nie wiemy, ile warta będzie złotówka za te kilka lat, gdy dostaniemy ją z powrotem.
A może amerykańskie obligacje skarbowe?
Tak, to świetna myśl, w końcu dolar zyskuje do złotówki z tygodnia na tydzień, a nie ma bezpieczniejszego i bardziej potężnego kraju niż Stany Zjednoczone. Polacy zawsze kochali Amerykę i traktowali ją jako spełnienie snu o bogactwie i potędze. Tylko jest mały haczyk. Po pierwsze, w tej chwili amerykańskie obligacje raczej ostro pikują w dół, bo zaostrza się polityka amerykańskiego banku centralnego, który też musi walczyć z inflacją, a po drugie, dla zwykłego zjadacza chleba te obligacje dostępne są tylko w opakowaniu funduszu inwestycyjnych, a to już nieco komplikuje sprawę i nie pozwala na bezpośredni zakup. Niestety, bez amerykańskiego numeru ubezpieczenia społecznego nie zostaniemy udziałowcem tej potęgi.